Oto ja, wegański i naturalny żel pod prysznic Shots! w wersji mini – taki fajny, krwiście czerwony. A do tego – być może wbrew wszystkiemu, co widzisz i czytasz na jego etykiecie – świetnie pachnący. Dzięki miniaturowej butelce idealnie sprawdzę się w podróży, na siłowni czy na basenie. Będę też super dodatkiem do prezentu!
Krótko mówiąc, umyję Ci to i owo. Poza tym możliwe, że przy okazji odrobinę Cię rozbawię, o ile masz dystans do wszystkiego, do czego tylko się da (z samą sobą włącznie). Jestem też dobry w biciu piany. Tej w wannie, oczywiście!
Ale żarty na bok, porozmawiajmy o składzie! Po pierwsze, receptura tego naturalnego żelu pod prysznic opiera się na łagodnych substancjach myjących. Po wtóre, czeka tu na Ciebie gliceryna pochodzenia roślinnego oraz moc roślinnych ekstraktów: z liści rozmarynu lekarskiego, szałwii lekarskiej i bluszczu pospolitego oraz z kwiatów rumianku, arniki górskiej, nagietka i jasnoty białej. Do tego w żelu znajdziesz wyciągi z igieł sosny zwyczajnej, korzenia łopianu, rukwi wodnej, nasturcji większej oraz ze skórki cytryny. Jak widzisz, nie ma lipy!
Nuty zapachowe:
- głowy: wiciokrzew, woda różana, zielone liście
- serca: lotos, goździk, osmantus, liście figi, woda różana
- podstawy: piżmo, nuty drewna
A CO MÓWIĄ NA MIEŚCIE?
Krwawa Mary – czerwony, damski… Kiedy trafia Cię szlag jasny.
Krwawa Mary to kawał cholery.
Czerwona jak organ Twojego starego w Walentynki*.
Zmysłowa jak kusa sukienka, bo czerwona mini idzie w parze z małą czarną o każdej porze dnia i nocy.
Czerwona jak namiętność Twojego faceta po 3 piwach i szminka na jego koszuli po imprezie firmowej, na której byli sami kumple.
Czerwona jak krew, która Cię zalewa, bo setny raz w ciągu godziny słyszysz „mamooo!”.
Brzmi znajomo?
Pamiętaj, że potrzebujesz aż dziesięciu mięśni, żeby pokazać grymas złości na twarzy, a tylko trzech, żeby wyciągnąć środkowy palec.
Nie przemęczaj się.
Zrelaksuj się podczas gorącej kąpieli i zmyj Krwawą Mary całodzienny wk*rw.
* Serce, Zboczuchu jeden.
